Na rybky
Wacław Wietrzykowski
-
Aby móc oceniać należy umieścić na serwisie minimum 4 prace do oceny
- Oglądano: 2670
70x100 olejny na płótnie Do wiersz "Chochik"
-
więcej >>
Inne obrazy artysty
LADY GODIVA
- Autor: Wacław Wietrzykowski
- Data dodania: 2013-10-22 09:42:15
Nic nie widzę nic nie s
- Autor: Wacław Wietrzykowski
- Data dodania: 2013-07-08 05:27:21
W Łosiowie
- Autor: Wacław Wietrzykowski
- Data dodania: 2013-02-22 16:18:39
Kraina Terena Jolina
- Autor: Wacław Wietrzykowski
- Data dodania: 2013-02-10 04:57:58
Kinga
- Autor: Wacław Wietrzykowski
- Data dodania: 2013-01-26 10:27:07
Nie bój żaby
- Autor: Wacław Wietrzykowski
- Data dodania: 2013-01-10 06:25:19
Stonehenge
- Autor: Wacław Wietrzykowski
- Data dodania: 2012-10-29 22:54:39
Dziewczyna z warkoczem
- Autor: Wacław Wietrzykowski
- Data dodania: 2012-10-28 11:22:10
Pani Motylowa
- Autor: Wacław Wietrzykowski
- Data dodania: 2012-10-28 11:20:02
Dziewczyna gajowego Maru
- Autor: Wacław Wietrzykowski
- Data dodania: 2012-10-27 21:57:05
- Wacław Wietrzykowski2013-06-10
Chochlik Antoni Edward Odyniec Jestetm sobie chochlik #8212; kogo mogę, zwodzę, Kogo mogę, drażnię, nikomu nie szkodzę. Nikogo nie kocham ni też nienawidzę, Choć mnie nikt nie widzi, ja co zechcę, widzę, Gdzie chcę, tu i tam, Jak chcę, wejdę sam. Tram, ta tam, tam, tam! Lubię bardzo biegać w lecie nad jeziorem, Szukam, gdzie dziewczęta kąpią się wieczorem. Lubię, jak się śmiejąc jedna drugiej wstydzi, Jak się oglądają, czy kto skąd nie widzi, A ja sobie sam Pływam śród tych dam. Tram, ta ram, tam, tam! Zamienię się w rybkę, koło nóżek pląsam, Śmiech mi, jak się boją, myśląc, że je kąsam. Zamienię się w muszkę, koło ust wzlatuję; Śmieją się, bo myślą, że je ktoś całuje. Lecz ja tylko sam Taką wolność mam. Tram, ta ram, tam, tam! Lubię także w nocy przy świetle księżyca Siedzieć przy nich śpiących, patrzeć na ich lica. Czy która choć przez sen, ciekawość mnie bierze, Uśmiechnie się, westchnie lub powie coś szczerze? Bo na jawie, znam, Ze to wszystko kłam. Tram, ta ram, tam, tam! Gdy ujrzę kochanka, że się we snach marzy, Przyprawię mu brodę, odmienię coś w twarzy. Śmiech mi, gdy się dziwią, żal, gdy którą strwożę, Że aż płakać zacznie, gdy poznać nie może. Natychmiast go sam Znów jej poznać dam. Tram, ta ram, tam, tam! Lubię ja też, lubię, gotów bym co rano Widzieć młodą, ładną, jeszcze nie ubraną; Drażnić się z nią wtenczas #8212; to mi to pociecha, Gdy się przed zwierciadłem stroi i uśmiecha, A ja sobie sam W gotowalnię gram. Tram, ta ram, tam, tam! Byłem chciał, strój każdy #8212; choć jej wszystko pięknie, Tak wnet nie do twarzy, aż się sama zlęknie. Zaplączę się w warkocz, a gdy niecierpliwa, Póty nie rozplątam, aż się nie przegniewa, I grzebieniem sam Zrobię za to szram. Tram, ta ram, tam, tam! O! i w ich serduszku jestem ja jak w domu, Lecz co się w nim dzieje, nie powiem nikomu. Nie chcę, by im zaraz pochlebcy gadali: A to chochlik, kłamie! a to się sam chwali!\" Dość, że się ja sam Za lepszego mam. Tram, ta ram, tam, tam!